Dnia 24.10.2021 r. odbyło się kursowe wyjście do Jaskini Czarnej. O godzinie 7:00 ekipa w składzie Teresa Ligas, Maria Król, Anna Łukaszczyk i Michał Szpot, pod czujnym okiem Instruktora Sławomira Heteniaka, ruszyła z wylotu Doliny Kościeliskiej, aby ćwiczyć swoje umiejętności oraz odkryć Jaskinię Czarną. Zaplanowano przejście pod Komin Węgierski oraz w partie III Komina. Tradycyjnie, wyjście rozpoczęło sprawdzenie zgodności sprzętu oraz jego podział między plecaki uczestników oraz ponowne zapoznanie się ze szkicem technicznym jaskini. Odpowiedzialna funkcję kierownika wyprawy pełniła Teresa. Pogoda już od samego rana rozpieszczała nas jesiennym słońcem, więc przejście doliny Kościeliskiej do Polany Pisanej okraszone historiami i legendami tatrzańskimi opowiadanymi przez Sławka upłynęło w mgnieniu oka.
Szybkie podejście leśną ścieżką i przed godziną 10 już przebrani zaczęliśmy wchodzić do Jaskini. Każdy z kursantów odczuwał dreszczyk emocji, mając świadomość, że to jedna z najbardziej obszernych tatrzańskich jaskiń. Co dla nas istotne, jest to często odwiedzana jaskinia w ramach wyjść szkoleniowych ze względu na konieczność zastosowania różnorodnych linowych technik jaskiniowych.
I tak po zaporęczowaniu przez Michała zlotówki przyszedł czas na naszą przygodę – intensywne ćwiczenie naszych umiejętności we wspinaniu prożków, poręczowaniu, w tym poręczowaniu trawersu oraz poręczowaniu od dołu oraz zjazdach „na złodzieja”. Po dotarciu do Sali Ewy i Hanki Michał sprawnie wspiął się na prożek Rabka i oto po jego pokonaniu, naszym oczom ukazała się majestatyczna Sala Francuska.
Nieśmiało oświetlana naszymi czołówkami komnata za sprawą swojej obszerności oraz licznych nacieków wprowadziła nas w szczególny zachwyt. Kolejno po przejściu Sali Łukowej pora na Trawers Herkulesa pokonany dwiema dostępnymi drogami – przejście klasyczne przypadło Marysi oraz Michałowi, zaś sportowe Ani i Teresie. Po dotarciu do Komina Węgierskiego powrót tą samą drogą. Nie mogło zabraknąć momentu, w którym usiedliśmy aby po prostu przez moment pokontemplować piękno jaskini i posłuchać opowieści Sławka o historii jej odkryć oraz dalszych możliwości eksploracji. Zgodnie obiecaliśmy sobie przejście kolejnych partii już po uzyskaniu uprawnień.
Droga powrotna prowadziła przez partie Trzeciego Komina, gdzie w udziale przypadło poprowadzenie prożków przez Marysię i Teresę. Ostatnie wspinanie było zadaniem Michała i naszym oczom ukazał się otwór wyjściowy. Na deser 30-metrowy zjazd, dla odmiany po jaskiniowych ciemnościach i zimnie – w intensywnych promieniach jesiennego słońca. Nieco po godzinie 15 kończymy naszą akcję jaskiniową, cali, zdrowi i jeszcze bardziej zakochani w eksploracji dziur 🙂
Ogromne ukłony w stronę naszego Instruktora Sławka za wtajemniczenie w świat grotołażenia i cierpliwość we wspieraniu naszych pierwszych kroków jaskiniowych.