Jest taka dziwna właściwość czasoprzestrzeni. Dla małych dzieci rozwleka się na kolejne dni tygodnia , z niecierpliwością czekamy na pory karmienia, bajki na dobranoc, weekendy,  z wiekiem wszystko zdecydowanie przyśpiesza, przeliczamy ją na miesiące i pory roku. Nie wiadomo kiedy przychodzi dorosłość , jej oznaką jest to że przemija odliczana Świętami Bożego Narodzenia.

25 grudnia 2025 1725 m n.p.m.

Mroźny świt  na szczycie Babiej Góry. Czy Diablak to odpowiednie miejsce na pierwszy dzień świąt? Właściwe pytanie brzmi czy to właściwa nazwa dla tej pięknej góry!

Dla wielu to magiczne miejsce. Pewna historyczna już organizacja  poszukiwała tu Świętego Graala i Arki Przymierza. Dla mnie to symboliczny łącznik pomiędzy tym  skąd pochodzę i gdzie obecnie przynależę.

Babia na biegowo to nasza nowa, rodzinna, świąteczna tradycja. Dobry moment na przemyślenie tego co było, jest i będzie. Ta góra ma coś w sobie, myśli w głowie same się porządkują, priorytety  ustawiają na właściwym miejscu w szeregu, uczucia krystalizują się w promieniach wschodzącego słońca.  Mam mentalne deja vu. Dokładnie tydzień temu zdobywaliśmy  na biegowo i o wschodzie słońca inną górę, miejsce w którym Bóg zawarł przymierze z człowiekiem- Synaj.

Dwie góry, dwa kontynenty, dwa różne światy a myśli te same.

Patrzę w kierunku północno-zachodnim, tam rozciągają się moje rodzime Beskidy skąd pochodzę, gdzie jest moja przeszłość, rodzina i groby przodków. Na południowym –wschodzie widzę Tatry gdzie znalazłem nową speleorodzinę i życiową pasje. Tam moja dusza i ciało ładuje akumulatory na trudy codzienności, tam są prawdziwi przyjaciele. Speleoprzyjaźń to znacznie więcej niż braterstwo liny. Łączy nas wspólnota doznań i tajemnica,  która jest udziałem bardzo nielicznych. Statystycznie 0,04% Polaków którzy przychodzą na świat w ciągu roku zostanie grotołazami i będzie częścią naszej wspólnoty, najbardziej elitarnej zgraji na świecie.

Daleko w kierunku wschodnim , jest ogarnięta wojną Ukraina i nasi  przyjaciele z klubów  Poldillya i Atlantyda.  Wielu z nich walczy na froncie broniąc swojej ojczyzny i płacąc za to najwyższą cenę. Byłem tam z wyprawą klubową w listopadzie i będę znowu w styczniu ze wsparciem na miarę naszych skromnych możliwości.  Jeszcze dalej na wschodzie, w Strefie Gazy, naród który kiedyś na Synaju zawarł moralne przymierze z Bogiem  dopuszcza się ludobójstwa na ogromną skalę.

Ponad dwa tysiące lat temu gdzieś w Betlejem przyszła na świat największa w historii ludzkości rewolucja i trwa po dzień dzisiejszy. Przyniósł nam ideę miłości, wzajemnego szacunku i pokoju i nie ma znaczenia czy brzmi jako SALAM czy KOKHANNYA. Życzę Wam aby ta cudowna „zaraza” ogarnęła Wasze serca, rodziny  i naszą rzeczywistość.

Paweł Chrobak ST PTTK